Jeszcze nie czas? Dojrzewanie do ojcostwa, gdy na drodze staje niepłodność

Czy mężczyzna czuje instynkt “tacierzyński”, zanim stanie się ojcem? Dlaczego zazwyczaj kobiety rozpoczynają rozmowy o planowaniu dziecka? I jak wygląda dojrzewanie do ojcostwa, gdy na drodze staje niepłodność?


Właściwie nigdy nie myślałem, że Dzień Ojca będzie moim świętem, aż… doczekałem się swojej córki.


Jeszcze nie czas

Najpierw byłem młody i zawsze myślałem o tym dniu w kategoriach bycia synem, dzieckiem – nigdy bycia ojcem. Nie miałem dzieci i mieć nie chciałem. Młodość ma swoje prawa. Później już bardziej chciałem, ale z kolei nie mogłem (zresztą to i tak bez znaczenia, bo wówczas nikt nie myśli o świętach; poza tym pierwszy Dzień Ojca po diagnozie przypadał już na czas, gdy żona była w ciąży po in vitro).

W tym roku to już czwarty mój pełnoprawny (po urodzeniu córki) Dzień Ojca. Miłe to święto, choć trudno mi też nie pomyśleć o tych niedoszłych ojcach, którzy nie ze swojej winy nimi być nie mogą. Ale niektórzy chyba właściwie nie do końca nawet chcą…

Dojrzewanie do ojcostwa


Zacząłem od tego, że do pewnego momentu nie chciałem być ojcem. Myślę, że większość facetów (z wyjątkami jedynie potwierdzającymi regułę) nie chce lub nie jest do końca przekonana do tego, aby być ojcami.


We mnie prawdziwe przekonanie, że bycie ojcem jest fajne, rozwija się właściwie dopiero teraz, gdy już mam dziecko i jest fajniejsze z każdym dniem. Dopiero odnajduję się w tej roli i dopiero teraz odkrywam, czym jest ojcostwo.

Nie zawsze jest cudowną przygodą. Niekiedy bywa koszmarem. I nie mam tu na myśli narzekań dziuń z blokowiska, że od kiedy urodziły, to nawet nie mają czasu paznokci pomalować ani na dyskotekę skoczyć. Nie o to chodzi nawet, że gdy zmęczony wracam po pracy, zamiast położyć się na kanapie przed telewizorem, córka ciągnie mnie na plac zabaw. Wiem, że każda niepłodna para marzy o takich problemach.

Mam na myśli to, że w przededniu Dnia Ojca moja córka miała czterdzieści jeden stopni temperatury, czym przestraszyła mnie nie na żarty. Tak jak niegdyś trudno było mi sobie wyobrazić, że będę ojcem, tak dziś nie wiem, czy znalazłbym w sobie dość siły do życia, gdyby coś jej się stało. Dla każdego rodzica to tragedia. Dla niepłodnych – tym większa.

Historia niedoszłego ojca

Tak się złożyło, że niedawno spotkaliśmy parę nieco młodszych od nas znajomych. Od jakiegoś czasu starają się o dziecko (o czym znajoma w zaufaniu powiedziała mojej żonie). Moja żona jako doświadczona w tej dziedzinie dopytywała, czy męska połowa tego związku zrobiła sobie badania, będące podstawą do dalszej diagnostyki, ale w odpowiedzi usłyszała, że z tym to jest raczej ciężko.


Niestety. Z facetami jest ciężko. Bo faceci dość często nie czują, że bycie ojcem jest fajne, gdy jeszcze nimi nie są.


Nie mają przekonania, że to już jest ten moment, w którym chcą zostać ojcami. Niby chcą, ale jak gdyby nie do końca. Jakby już było to dziecko, to w porządku, ale żeby się badać, sprawdzać, leczyć? Starać o nie i zabiegać? No bez przesady. Aż tak się nie pali.

A jednak – im później udaje się ustalić źródło problemów, tym gorzej. Bo czas nie działa na korzyść. Wprawdzie bardziej jest on bezlitosny podczas starania się o dziecko wobec kobiet, ale z perspektywy pary – to jest właściwie bez znaczenia. Każdy problem jest wspólny.

Tymczasem ojcostwo jest naprawdę fajne. Z reguły.


POLECAMY TAKŻE:

Polscy mężczyźni nie mają plemników?! Jeśli chcesz być ojcem – zrób to w końcu!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *