Maria i Krystian Wieczorek

Maria i Krystian Wieczorek: Choroba jest wspólna, a nie tylko moja lub twoja

Trwa III odsłona Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej Diagnostyka jajnika pod hasłem: “Miłość? Pewnie! Ale zdrowie przede wszystkim! Jej ambasadorami jest aktorskie małżeństwo Krystian i Maria Wieczorek, z którymi rozmawiamy o współodpowiedzialności za siebie i dojrzałej miłości – w zdrowiu, ale i w chorobie.

Mężczyzna w roli ambasadora kampanii dotyczącej kobiecych chorób, ma zwrócić szczególną uwagę na otwartość pomiędzy partnerami w sprawach zdrowia intymnego. Okazuje się bowiem, a co wynika z badań firmy IQS przeprowadzonych na zlecenie Kwiatu Kobiecości, że co dziesiąty mężczyzna w ogóle nie jest wprowadzany w temat zdrowia intymnego swojej partnerki, a co gorsze – połowa z badanych mężczyzn w ogóle nie wie, jakie badania profilaktyczne należy wykonać w kierunku nowotworów kobiecych.

Celem tegorocznej odsłony kampanii jest zmiana zachowań wśród mężczyzn w postrzeganiu nowotworów kobiecych jako sprawy wyłącznie osobistej. Kampania ma dostarczyć im niezbędnej wiedzy, by w pełni zainteresowali się życiem i zdrowiem kobiet.

Jak to możliwe, że prowadząc tak aktywny tryb życia zawodowego, masz czas, żeby pracować nad świadomością zdrowego stylu życia i być aktywnym fizycznie?

Krystian Wieczorek:  Rygor i dyscyplina – tylko dwa słowa. To też sprawa priorytetów. Aktorstwo wymaga kondycji fizycznej, nie siedzę przed komputerem, nie wysysa mnie energetycznie, a wręcz odwrotnie, tych impulsów jest bardzo dużo i to właśnie z nich muszę się wyczyścić przede wszystkim.

Maria Wieczorek: Oczywiście, nie jest tak, że po dwunastu godzinach na planie zdjęciowym jesteśmy w stanie jeszcze pójść na siłownię, ale możemy zadbać chociażby o to, żeby organizm był zregenerowany. W momencie kiedy tego czasu nie ma, wystarczy piętnaście minut, żeby zadbać o ciało –  kilka prostych ćwiczeń. Nazywam je „ćwiczeniami na siedząco”, to wystarczy, by pobudzić ciało. Krystian teraz bardzo intensywnie pracuje i najważniejsze tak naprawdę, czego potrzebuje – to odpocząć.

I, jak rozumiem, jesteście w całym procesie świadomego, zdrowego trybu życia – razem ?

K.W: Zdecydowanie tak, odpowiedzią w naszym przypadku jest przede wszystkim zdrowy i dobry związek, wzajemne pilnowanie.

Kto kogo pilnuje? Kto kogo zaraził ?

K.W:  Myślę, że Maria mnie. Jej choroba spowodowała, że przez pewną skrajną sytuację, uwrażliwienie, wspólnym byciu w tejże chorobie – zaczęła się nasza edukacja prozdrowotna. Nie wiem, czy chcesz o tym mówić…

M.W: Zachorowałam na boreliozę. Bardzo trudna choroba, której objawy bagatelizujemy, a która na pewnym etapie  może nawet zagrażać życiu. Otarliśmy się o ten niebezpieczny etap i to był czas, w którym Krystian podjął decyzję, że będzie w tym ze mną razem, konsekwentnie od początku do końca.

K.W: Marysia miała bardzo restrykcyjne zalecenia, nie mogła jeść cukru, nabiału, pszenicy, pić alkoholu, wszystkich pustych kalorii. Postanowiłem, że będę jej w tym realnie towarzyszył.


Krystian Wieczorek: „Zmieniliśmy nasze nawyki żywieniowe, co wcale nie jest łatwą sprawą. To przede wszystkim ciężka praca i nie da rady ich zmienić bez żelaznej dyscypliny.”


M.W: Mieliśmy o tyle łatwiej, że w naszej rodzinie, to jest bardzo intensywnie propagowane. Moja mama zajmuje się medycyną niekonwencjonalną, tata również dba o świadomość z tym związaną i wszyscy razem wspieramy się w tym procesie. Rozmawialiśmy  o tym przy okazji konferencji, jak żyć, żeby dać sobie szansę na lepsze zdrowie.

Diagnostyka ma sens w momencie dobrej profilaktyki. Ale musimy zwrócić uwagę, że i profilaktyka funkcjonuje trochę niezdrowo w społeczeństwie. Jak słyszy się – profilaktyka, to równa się u nas – badania. A jest tylko jedna z bardzo ważnych składowych. Nie można raz w roku zrobić tylko badania, a żyć jak popadnie, bo trochę skazujemy się na to,  że lekarz nam tę diagnozę w końcu postawił. My mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na lekarza,  który szalenie nas zaraził zdrowym trybem życia.


Krystian Wieczorek: „Rzadko się zdarza, żeby lekarz łączył medycynę naturalną z niekonwencjonalną i podchodził do organizmu całościowo. Kiedy przychodzimy do – nazwijmy to – zwykłego lekarza, który fragmentarycznie podchodzi do człowieka, to już wiem, że taka wizyta nam jest niepotrzebna, nic nam nie da.


Mężczyźni oczekują od swoich partnerek otwartości w sprawach ich zdrowia intymnego.  Jednak badania firmy IQS wyraźnie pokazują, że jest spora grupa mężczyzn, którzy są zdania, że zdrowie intymne partnerki to jej sprawa osobista i nie ma potrzeby dzielić się tym tematem. Postawa ta jest wyraźnie skorelowana z wiedzą na temat badań profilaktycznych. Jest po prostu niewystarczająca. Wyniki tych badań musiały być dla Ciebie szokiem?

KW: W pierwszej chwili rzeczywiści myślałem, że grupa mężczyzn wybranych do tego badania była nie dość reprezentatywna. Bo przecież pochodzimy z dużego miasta, otaczamy się ludźmi świadomymi, otaczają nas pary, które się wspierają, ludzie, którzy ze sobą rozmawiają. A i  my staramy się być dobrym wirusem wśród znajomych.

A Ty pewnie towarzyszysz Marysi w badaniach u lekarza?

KW: Zdecydowanie tak.  Zawsze chodzimy w takie miejsca razem, chociażby po to, żeby podzielić się zdaniem na temat lekarza.

MW: Kiedy idę na wizytę do ginekologa, to po pierwsze w kolejce są jednak kobiety, same. Krystian jest rzadkością i dopóki sam nie powie, że wchodzi do gabinetu, to też go nikt nie zaprasza.

KW: Poza tym czasem zwracamy uwagę na zupełnie inne rzeczy. A wracając do wyników badań, mam do nich ograniczone zaufanie, bo to tylko wycinek rzeczywistości, nawet jeśli to jest grupa reprezentatywna. Szokują, na pewno bo chciałoby się, żeby ludzie byli mądrzy, świadomi, odpowiedzialni, a widać że tak nie jest. Nie chcę bronić mężczyzn, ani generalizować, ale pamiętam nasze pierwsze spotkanie z organizacją Kwiatu Kobiecości, z Idą. Nie zdawałem sobie sprawy, że przede wszystkim tak nieświadome są właśnie kobiety. Próbuję zrozumieć mężczyzn kulturowo, biologicznie ale męskość ma dzisiaj zupełnie inną definicję.

Jaka jest dzisiaj Twoim zdaniem definicja męskości?

KW: Jeśli mówimy o sile męskości, to przede wszystkim powinna objawiać się w świadomości i empatii.


Krystian Wieczorek: „Mężczyznom brakuje empatii, co jest udowodnione. I nad tym głównie my, mężczyźni powinniśmy pracować.”


MW: To, co jest ważne, to wychodzenie poza przyjęte normy społeczne: jestem zabiegany, zapracowany, przynoszę do domu pieniądze, w związku z tym nad całą sferą zdrowotną, emocjonalną , rodzinną –  musi czuwać kobieta. Otóż nie.


Maria Wieczorek: „Żyjemy w czasach, w których zarówno kobieta, jak  i mężczyzna pracują równie ciężko,  jedna i druga strona jest zestresowana, ciągle brakuje jej czasu, sił, dlatego uważam, że obie strony powinny się mobilizować.”


Co powiedziałbyś mężczyznom,  którzy nie mają bladego pojęcia, co zresztą również wyszło w badaniach,  jakie badania profilaktyczne należy wykonać w kierunku nowotworów kobiecych…

KW: Żeby się przede wszystkim wstydzili. Żyjemy w środku Europy, gdzie postęp cywilizacyjny rozwija się w zastraszającym tempie, wszyscy mamy dostęp do informacji, internetu, dlatego uważam, że ignorancja jest w takim przypadku wyjątkowo kompromitująca. Kobiety są trochę współwinne tej męskiej abnegacji w tym zakresie. Za wszelką cenę chcą brać wszystko na swoje barki, zwłaszcza gdy czują opór. A trzeba tę odpowiedzialność rozkładać proporcjonalnie i nie odsuwać mężczyzn od wspólnych problemów.

Więcej informacji na temat kampanii na stronie www.kwiatkobiecosci.pl

PRZECZYTAJ TAKŻE:

https://plodnosc.pl/czemu-on-sie-tak-zachowuje-oto-cala-prawda-o-emocjach-w-meskiej-nieplodnosci/

 


Polonistka, dziennikarka, redaktorka. Specjalizuje się w tematyce: ciąża, parenting, niepłodność, dieta propłodnościowa. Email: redakcja@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *