koszt in vitro, finansowanie in vitro, bezpłodność, niepłodność, leczenie niepłodności, naprotechnologia, leki, in vitro

Choć to koniec rządowego in vitro, jest szansa na refundowane leki

W klinkach leczenia niepłodności maleje pula miejsc do udziału w rządowym programie finansującym in vitro. Jak szacuje katowicka Klinka Gyncentrum w ich ośrodku ostatnie pary zostaną włączone do leczenia z końcem marca. Będą to jednak wyłącznie pary z listy rezerwowej, zakwalifikowane do programu rządowego, a także pary, które mają już za sobą pierwszy lub drugi cykl terapii.

Dobra wiadomość: szansa na refundowane leki

Specjaliści mają jednak pocieszającą wiadomość. Wyczerpanie się puli miejsc w klinikach nie oznacza jednak, że kończy się dofinansowanie do leków. W katowickim Gyncentrum aż do czerwca, czyli do zakończenia programu Ministerstwa Zdrowa, będzie można skorzystać z rządowego dofinansowania do leków hormonalnych, jakie niezbędne są do terapii in vitro.

In vitro z własnej kieszeni, ale leki refundowane

Co istotne, o tego typu wsparcie będą mogły się ubiegać także pary samodzielnie finansujące leczenie. Warto dodać, że leki niezbędne w terapii to dziś wydatek rzędu od 4 do 8 tys. zł przy jednorazowej próbie. Dla wielu par to bariera nie do przeskoczenia.

Refundowane leki tylko do czerwca 2016 roku

Niestety o dofinansowanie do leków można starać się tylko do czerwca. Jaki będzie potem los refundacji nie wiadomo. Póki co jednak pary mogą skorzystać z 13 preparatów do stymulacji hormonalnej, znajdujących się na liście ministerstwa. Jeden z leków objętych jest ryczałtem, za pozostałe częściowo płaci państwo.

Żeby móc skorzystać z ulg para musi spełniać kilka warunków:

– Po pierwsze para musi mieć zdiagnozowaną trwałą niepłodność.

– Po drugie ulga przewidziana jest dla kobiet do 40 roku życia.

– Po trzecie pary te nie muszą być uczestnikiem rządowego programu in vitro.

Co z parami, które się nie załapały do programu?

Pary, którym nie udało się załapać na dofinansowane leczenie, będą musiały zapłacić za leczenie z własnej kieszeni. Wiele klinik działających na rynku wprowadza w związku z tym specjalne programy. W katowickim Gyncentrum ruszył już projekt „2+1”, który ma pomóc parom w zaoszczędzeniu pieniędzy. Dzięki niemu w przypadku dwóch nieudanych prób, pary będą mogły skorzystać z dodatkowego cyklu in vitro. Jeśli natomiast pierwsza procedura IVF – IMSI powiedzie się, klinika zwraca koszt niewykorzystanego zabiegu.

 

źródło: zdrowie.dziennik.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *